Czy wiesz, że obywatel Ukrainy może zarobić u nas nawet cztery razy więcej, niż w swojej ojczyźnie?
To między innymi dlatego w Polsce legalną pracę podejmuje już ponad 2 miliony naszych sąsiadów zza wschodniej granicy. Jak im się u nas żyje i czy my sami jesteśmy zadowoleni z tak masowego napływu Ukraińców? O tym przeczytacie w poniższym tekście.
Ukraińcy w Polsce
Najczęściej zjeżdżają do województwa mazowieckiego i to tutaj szukają zatrudnienia. Nie da się ukryć, że Warszawa jest dla nich szansą na normalne życie na poziomie. Co ciekawe, chociaż Ukraińcy nadal podejmują w naszym kraju najczęściej tzw. prostą pracę fizyczną, to są w stanie odłożyć i każdego miesiąca wysyłać pieniądze, które stają się finansowym wsparciem dla bliskich, którzy pozostali w kraju.
Wylicza się, że Ukrainiec w Polsce nie zarabia już mniej niż nasi rodacy na tych samych stanowiskach. Nie ma mowy o wyzysku ani o złych warunkach pracy. Podejmowana jest praca legalna, na podstawie umowy o pracę. Pracownicy ze Wschodu wydają jednak w Polsce znacznie mniej niż my sami. Bardzo często pracodawca załatwia im transport do miejsca pracy, ale również nocleg. Pozostają więc koszty wyżywienia. Nawet jeśli Ukraińcy wynajmują mieszkania, to najczęściej w kilka osób, dzięki czemu płacą za takowe mniej. Trzeba pamiętać, że nasi wschodni sąsiedzi nie przyjeżdżają do nas, by zakładać tu rodziny i osiedlać się na stałe. Oni pozostawili w swojej ojczyźnie rodziny, a Polska ma dać im szanse na lepsze życie. Tylko 11% z nich myśli o zamieszkaniu w naszym kraju na stałe. Reszta odkłada pieniądze i chce wrócić do siebie, by na Ukrainie godnie żyć.
Co ciekawe, pracownicy ze Wschodu nie mogą narzekać na zatrudnienie. Fakt, że nadal wykonują prace niezgodne ze swoim wykształceniem, ale nawet za proste prace fizyczne, na przykład na budowie czy w firmie sprzątającej zarobią i tak więcej niż u siebie. I chociaż do Polski napływa coraz więcej Ukraińców, to pracy dla nich nie brakuje. Każdy z całą pewnością znajdzie odpowiednie zatrudnienie.
Polacy o Ukraińcach
W początkowej fazie masowego napływu Ukraińców do Polski byliśmy wielce uradowani faktem, że wreszcie ktoś załata dziurę na rynku pracy po naszych rodakach, którzy kilka lat temu wyjechali „za chlebem” na Zachód. Cieszyliśmy się, że Ukraińcy, którzy do nas zjeżdżają, nie chcą zasiłków ani nie żądają innej pomocy socjalnej, ale przede wszystkim chcą pracować. Cieszyliśmy się również, że ze strony Ukraińców nie widzimy żadnego zagrożenia kulturowego czy religijnego. Większość z tych, którzy przyjeżdżali, myśleli jedynie o pracy i godnym życiu.
Dzisiaj, kiedy w całej Polsce zauważalny jest ogrom obywateli Ukrainy, nadal nam to nie przeszkadza. Przez tych kilka lat masowego napływu pracowników ze Wschodu niewiele się zmieniło. Ukraińcy nadal pracują, nadal oczekują dobrych warunków pracy. Zasilają naszą gospodarkę, nie wyzyskują, żądając sowitego socjalu. Cieszy nas coraz mniejsza bariera językowa. Dzisiaj do Polski przyjeżdża coraz więcej wyszkolonych obywateli Ukrainy, którzy nie tylko porozumiewają się biegle w naszym języku, ale mają kwalifikacje, które pozwalają zajmować im coraz wyższe stanowiska. Nie ma głosu Polaków, który mówiłby o odbieraniu posad rodakom na rzecz zatrudniania sąsiadów ze Wschodu. Jak widać, na polskim rynku jest miejsce dla wszystkich. Dopiero teraz widać zresztą wyraźnie, jak wielkie zapotrzebowanie było ze strony pracodawców.